W obronie nienarodzonych, 25 marca 2021 r.

Uroczystość Zwiastowania Pańskiego obchodzona jest w Kościele katolickim w Polsce jako Dzień Świętości Życia. Uczestniczymy we Mszy świętej, podczas której podejmujemy osobistą, Duchową Adopcję Dziecka Poczętego Zagrożonego Zagładą. Budzimy sumienia w rodzinach i osobiście uwrażliwiamy się na sens i wartość ludzkiego życia w każdym jego momencie. Wstawiamy się za życiem, które poczęło się w łonie matki, a jednak nie zostało przez nią przyjęte. To nasz osobisty uczynek miłosierny. Kolejny przystanek dobra i odpowiedzialności za drugiego człowieka, którymi prowadzi nas, podczas tegorocznych rozważań Gorzkich Żali ks. proboszcz Franciszek Niemiec. Przez 9 miesięcy będziemy oddawać cząstkę naszej modlitwy za ocalenie jednej bezbronnej istoty. Inicjatywa ustanowienia Dnia Świętości Życia, podjęta przez Episkopat Polski w 1998 r., była odpowiedzią na wezwanie papieża, Świętego Jana Pawła II, który mówił: „Życie ludzkie jest święte i nienaruszalne w każdej chwili swego istnienia, także w fazie początkowej, która poprzedza narodziny. Człowiek już w łonie matki należy do Boga, bo Ten, który wszystko przenika i zna, tworzy go i kształtuje swoimi rękoma, widzi go, gdy jest jeszcze małym, bezkształtnym embrionem i potrafi w nim dostrzec dorosłego człowieka, którym stanie się on w przyszłości i którego dni są już policzone, a powołanie już zapisane w księdze żywota”. Świat się zmienia. Ile jeszcze człowieka zostało w człowieku? Czy istnieje jeszcze w nas zwykły ludzki odruch ratowania życia, a może stoimy już u progu „cywilizacji śmierci”? Jakiej przyszłości pragniemy dla naszych dzieci? Pozostawmy im świat pełen pięknych wartości moralnych. Ofiarujmy przyszłość zbudowaną na podstawowym prawie – prawie do życia.

Stajemy pod krzyżem Chrystusa

Często, z różnych powodów nie możemy uczestniczyć we wspólnotowych rozważaniach Drogi Krzyżowej. Choroba, izolacja każą w odosobnieniu przeżywać wielkopostne spotkania z cierpiącym Jezusem. Bywa też, że potrzebujemy w samotności pochylić się nad męką i śmiercią naszego Zbawiciela, spróbować dotknąć bólu Matki. Przystajemy więc przy kolejnych stacjach naszej parafialnej Drogi Krzyżowej, wykonanej przez Pana Zbigniewa Cisowskiego. To modlitwa pracy człowieka, ofiarowana Bogu ale też i nam samym, byśmy mogli spojrzeć, pomyśleć, przeprosić i błagać o wybaczenie, a potem być wdzięcznymi za ofiarowane nam życie wieczne.

Droga Krzyżowa

Podnosimy z Chrystusem Jego krzyż i próbujemy zagłębić się w tajemnicę męki i śmierci umiłowanego Bożego Syna i boleść Jego najdroższej Matki, Maryi. Nasze wielkopostne piątkowe rozważania zatrzymują się myślami przy kolejnych stacjach, poniżenia, cierpienia, ukrzyżowania. Uczestniczymy w niecodziennych nabożeństwach Drogi Krzyżowej, pozwalających  zbliżyć się do tamtych dawnych chwil, które mimo, iż kojarzą się z bólem i cierpieniem przyniosły światu miłość i pokój. Zbawienie przez krzyż. Niezgłębiona tajemnica naszej wiary, do której powracamy w codziennych chwilach trudu. Chwilach osamotnienia, żałości, pragnienia podzielenia się smutkiem i oczekiwania na współczucie. Dlaczego rany Chrystusa wciąż krwawią? Przecież minęły lata, upłynęły wieki.  W otchłani czasu chrześcijanin nieustannie podąża za Zbawicielem. Wydaje wyrok, podnosi z upadku, roni łzy, a może nawet ociera pot z czoła. Za chwilę przebije ręce i nogi, i znów w głębokim żalu zapłacze. A gdy ucichnie wrzawa wszyscy rzucimy los o szatę… Tak z dnia na dzień podąża nasze życie. Spragnieni niezwykłego czasu Wielkiego Postu, prosimy o łaskę zrozumienia niepojętej tajemnicy miłości Boga do Człowieka. Prosimy o siłę, o umiejętność przyjęcia Bożej woli. Byśmy mogli i chcieli powracać na Golgotę, wpatrywać się w bezkresne ramiona krzyża i ujrzeć na nich nasz zbawienie. Dojrzewamy do ofiarowanej nam miłości. Gdy umilknie czternasta, ostatnia stacja Drogi Krzyżowej, my wciąż pozostajemy na naszej drodze. To nasze życie. Prośmy Chrystusa, by nie opuszczał nas w naszej ziemskiej podróży, by przytulił nasze cierpienia, nauczył jak przebaczać i kochać aż do śmierci.

Środa Popielcowa, 17 lutego 2021 roku

Wkraczamy w niezwykły czas Wielkiego Postu. Czas samotności dla świata i walki o samego siebie, twarzą w twarz z Chrystusem, który ofiaruje nam swoje życie. 40-godzinne nabożeństwo minionej niedzieli ożywiło naszą eucharystyczną pobożność. Dziś pochylamy głowy przed kapłanem, by z pokorą i wiarą przyjąć słowa: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”. Głęboko wierzymy, że dany nam czas pokuty, otulony fioletem liturgicznych szat, to jeszcze jedna szansa ofiarowana nam przez Boga. Czy nie ostatnia? Postaramy się więc, aby w miłosierdziu było więcej miłosierdzia, a w szczerości sama szczerość. By spojrzeć na drugiego człowieka nie przez pryzmat własnych potrzeb, ale z prostą dobrocią, która nie krępuje ludzkiej biedy. Spróbujemy zatrzymać się na modlitwie w ciszy, której głębia pozwoli usłyszeć własne myśli. Być może dojrzejemy do zrobienia cichego, szczerego rachunku sumienia, nie za Kogoś, lecz za siebie samych. I poprosimy Chrystusa, aby nasza znikomość na tym świecie była Mu miła, nie wywyższająca się lecz pokorna, krocząca zwykłym dniem w duchu apostolstwa. Uchwycimy się słów, że człowiek z natury jest dobry i będziemy tak żyć, aby stały się prawdą, tu, w tym naszym cichym miejscu na Ziemi, u błogosławionej Marii Teresy Ledóchowskiej. Wierzymy w ogromną moc, ukrytą w garstce popiołu, w dłoni pasterza, który teraz w wyciszającym czasie Wielkiego Postu, jeszcze raz zawalczy o każdego z nas. Oby nadchodzące dni dały nam siłę, by stanąć w prawdzie przed samym sobą i być przygotowanym na zrozumienie tej niezwykłej ofiary, ofiary krzyża.