1. Witamy serdecznie wszystkich gości modlących się z nami i zapraszamy na nasze nabożeństwa.
2. Zachęcam do uczestnictwa w nabożeństwach w tygodniu – zwłaszcza w środowej nowennie i piątkowym nabożeństwie do Miłosierdzia Bożego – to będzie już trzeci piątek miesiąca.
3. W sobotę rozpoczyna się Tydzień Modlitw o jedność Chrześcijan.
4. Zachęcamy do nabywania i czytania czasopism religijnych…
Po Mszy Św. o godzinie 800 – zmiana tajemnic Róż Ojców i Matek
3. ,, Bóg zapłać ‘’ za ofiary indywidualne, składane dzisiaj na potrzeby parafii.
4. Jutro Uroczystość Objawienia Pańskiego- Święto Trzech Króli. Msze Św. u nas jak w niedziele o 800 , 1000 i 1500. Na każdej Mszy Św. poświęcenie złota, kadzidła i kredy…
5. Zapraszam do udziału w nabożeństwach w tygodniu- Nabożeństwa będą o 17 00.
6. Za tydzień Niedziela Chrztu Pańskiego. Na Mszy Św. godzinie o 1500, oraz kilkanaście minut po Mszy, wystąpi parafialny chór z Powroźnika.
Zapłakała przyroda odwilżą, szepcząc wtulona w srebrzysty szron, że jest dobro, które nie powinno umierać. I Poprad zanucił smutną pastorałkę, zmrożoną żalem za Człowiekiem – historią, skromną lecz niezapomnianą.
Drugi dzień Świąt Bożego Narodzenia – Święto św. Szczepana przywołało smutne chwile ostatniego pożegnania byłego kościelnego naszej Wspólnoty – śp. Pana Stasia. Odszedł do Pana, 23 grudnia 2024 roku po 89 pięknych, chociaż niełatwych latach życia. Do ostatniej chwili, choć już niemocny by posługiwać, był pośród nas. Ponad 25 lat czuwał w kościelnej zakrystii doglądając dobrymi oczyma Bożych spraw. Sercem oddany parafii i ludziom był wielką pomocą i wsparciem w ciężkich chwilach dla naszego drogiego ks. proboszcza Franciszka, który w słowach pogrzebowej homilii umiłował słowem wielkie poświęcenie, pracowitość, ofiarność i świętość zmarłego Pana Stasia. Zawierzał się nieustannie Bożemu Miłosierdziu. Pokorny, cichy, uśmiechnięty w duchowym cierpieniu trwał wiernie przy tym, co prawe i święte. Karmił się Bożą miłością i pocieszał, sam pociechy potrzebując. Wszystko, co czynił ofiarował Panu Bogu. Bez pośpiechu, dokładnie z majestatem wykonywał kościelne powinności. Z hołdem dotykał bieli wykrochmalonego obrusu, na którym za chwilę miało dokonać się przeistoczenie, a zatrzymując wzrok na zapalonej świecy, chciał w jej blasku ujrzeć nadzieję na wysłuchanie próśb. Drżał by płomień nie zgasł… Cichym krokiem, nie budząc Jezuska w żłóbeczku przemierzał tysięczne razy drogi przy ołtarzu, a gdy pozostał sam poprawiał sianko Bożej Dziecinie… z pewnością. Szlochał wraz z Jezusem ukrzyżowanym, boleśnie odwracając wzrok, by rozpędzony świat nie dostrzegł łez, bo nie zrozumie… Z serca radował się pięknem parafialnych uroczystości, szukając w nich szczerości parafian i próbując zrozumieć barwną współczesność. Zapatrzony w błękitne oczy Maryi, z pięknych okruchów składał chwile dnia i to piękno pozostaje w naszych wspomnieniach.
Panie Stasiu, nasz Kochany Panie Stasiu, wyglądnij na nas jeszcze raz zza drzwi zakrystii, byśmy zapamiętali Twój dobry uśmiech i troskę w oczach. Dziękujemy za darowane nam dni, za szczere dobre słowo, za przykład wiary niezłomnej i walkę o kościół, o to święte dla nas miejsce. Odczytujemy osobiście Twój cichy testament pozostawiony dla każdego z nas… Witraże świątyni pociemniały, gasząc ostatni blask dnia. Co powiedziałby nam teraz śp. Pan Stasiu, gdyby tu stanął między nami? – zapytał ks. proboszcz. Nastała cisza, popłynęły łzy…