Miłość Boga pozostawiona dla nas pod postacią chleba i wina, cud przemiany Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa i nasza wiara, z pragnieniem pozostawania w Komunii z Jezusem, pozostawania bezwarunkowego. Nic się nie zmienia… Bo tak naprawdę w Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, Bóg przychodzi do swoich Wiernych, do Ich domostw, zagród, ale przede wszystkim do serc. Procesja, która zwykle odwiedzała dalekie zakątki naszej parafii, tym razem zamknęła się wokół kościoła. Czekaliśmy przy czterech odświętnie przygotowanych ołtarzach, aby w momencie obecności na nich Najświętszego Sakramentu zrozumieć niezwykły cud przemiany i pojąć sens słów „do końca nas umiłował”. Zawierzamy się miłości Chrystusa, a w cichej, skrytej modlitwie pytamy jednocześnie, czy będziemy umieli i chcieli do Niego powrócić po pandemicznym oddaleniu. Ubogacamy się dzisiejszymi przeżyciami i modlimy o wierność i szczerość wobec przykazań kościelnych dla nas i dla wszystkich, którzy tego potrzebują. Z nadzieją, że goszczący na ołtarzach Chrystus, obok bieli obrusu i świeżości czerwcowych kwiatów, ujrzy nasze czyste serca…